UZALEŻNIENIE – POKONAĆ WSTYD
„...i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” Ew. Jana 8:32
Uzależnienie to choroba, z którą borykają się miliony osób na całym świecie. Dotyka ludzi w każdym wieku, kobiet, jak i mężczyzn, bez względu na sytuację ekonomiczną i pozycję społeczną. Z powodu kompulsywnych, nałogowych zachowań, cierpi nie tylko uzależniony, ale również bliscy, rodzina i przyjaciele. Do momentu właściwej diagnozy, często mija wiele miesięcy, a nawet lat, ponieważ wielu chorych nie zauważa problemu. Aby rozpocząć leczenie, osoba sama musi dostrzec i uznać, że nie radzi sobie z nałogiem i zapragnąć zmiany. Zdarza się, że uzależnieni decydują się na terapię ze względu na naciski współmałżonków czy rodziców. Opory przed profesjonalną pomocą mogą mieć różne podłoże i zależą od wielu czynników.
Jednym z najistotniejszych powodów wpływających na opór przez terapią jest:
Wstyd przed leczeniem!
Przyznanie się do tego, że jest się uzależnionym, to duży krok w kierunku zmiany na lepsze. Zauważenie własnego problemu i nazwanie go po imieniu, stanowi niezwykle ważną kwestię. Uzależnienie dla wielu osób oznacza słabość, świadczy o tym, że nie panują oni w pełni nad sobą i swoim życiem. W przypadku osób uzależnionych od alkoholu, zaprzestanie picia wiąże się często z unikaniem uczestnictwa w różnego rodzaju wydarzeniach społecznych, a dla części z nich także z wyznaniem swojego problemu przyjaciołom czy rodzinie. Uczestnictwo w terapii wymaga zaangażowania czasu i chęci, często odcięcia się od ludzi, którzy nie sprzyjają życiu w trzeźwości. Przyznanie się przed współpracownikami czy znajomymi wiąże się często z poczuciem wstydu, zwłaszcza dla osób, które niechętnie mówią innym o własnych słabościach.
Czym jest wstyd?
Brené Brown, amerykańska badaczka, która poświęciła ponad dziesięć lat na badanie tego doświadczenia, określa wstyd jako lęk przed zerwaniem poczucia więzi. Ono zaś wraz z poczuciem przynależności i miłością stanowi fundament naszego życia, nadając mu sens i znaczenie. Kiedy pojawia się ten lęk? Za każdym razem, gdy czegoś nie zrobiliśmy lub zrobiliśmy coś, co nie spełniło oczekiwań naszych bliskich, gdy nie zrealizowaliśmy zamierzeń, nie osiągnęliśmy wyznaczonych celów, zaczynamy się zastanawiać, czy zasłużyliśmy na miłość. Nasze niedoskonałości i niedociągnięcia sprawiają, że myślimy o sobie, iż nie jesteśmy warci przynależności i akceptacji. A ponieważ jesteśmy niedoskonali, to się wstydzimy. Trwamy jak w zaklętym kręgu, uwięzieni przez własne lęki przed popełnianiem błędów, poniżeniem, odrzuceniem.
Tymczasem wstyd to prawdziwy ból, porównywalny z bólem fizycznym. Trudno go leczyć, bo przez długie lata pozostaje w ukryciu – wstydzimy się przecież mówić o tym, co wstydliwe. Jednak „tylko wtedy, gdy jesteśmy wystarczająco odważni, by zgłębić ciemność, będziemy mogli poznać nieskończoną moc naszego światła” (J. K. Rowling).
Przyznanie się przed samym sobą, że nie potrafię sobie poradzić z własnym uzależnieniem, jest podstawowym czynnikiem warunkującym podjęcie decyzji o terapii. Nie jest to sytuacja łatwa i często towarzyszy jej poczucie wstydu. Osoba owładnięta wstydem czuje, że w jakiś sposób jest nie taka jaka powinna, gorsza, że jako człowiek ma jakiś zasadniczy brak czy defekt.
Terapeuci często słyszą słowa: „chciałbym pić jak normalni ludzie”. Wynika to głównie z tego, że mamy tendencję do porównywania się z innymi i na tej podstawie oceniania siebie. Tak naprawdę nie siedzimy w głowach innych ludzi, a mimo to, zdajemy się projektować ich pogląd na naszą osobę. Próbujemy domyślać się, jak nas oceniają. Strach przed negatywną oceną powoduje powstawanie wstydu. Funkcjonując w różnych rolach społecznych, mamy pewne swoje wyobrażenie, jak powinny one wyglądać i czym się charakteryzować.
Im bardziej nasze wyobrażenie odbiega od tego jaki jestem, a jaki powinienem być, tym intensywniej doświadczamy wstydu. Obawa przed oceną innych wpływa na pogłębiające się zamykanie w swoim, nieakceptowanym przez siebie świecie. Podejście do terapii uzależnień zmieniło się w ostatnim czasie i mam wrażenie, że w społeczeństwie obserwuje się większą świadomość w tym zakresie.
Coraz więcej osób przyznaje się do swoich problemów z uzależnieniem i dokonuje tzw. coming outów. W Polsce to Wiktor Osiatyński, Borys Szyc, Ilona Felicjańska, Stanisława Celińska i Edyta Olszówka. Za granicą: Anthony Hopkins, Charlie Sheen, Mickey Rourke, Liza Minnelli, Mel Gibson, Nick Nolte, Samuel L. Jackson i wielu innych.
Jest czymś normalnym, że osoba potrzebująca pomocy po prostu o nią się zwraca. Bez względu na wiek, płeć, status społeczny czy piastowane stanowisko. Mimo to, jeśli ktoś nie miał nigdy kontaktu ze specjalistą, a uzależnienie jego lub któregoś z najbliższych było najbardziej skrywanym tematem tabu, o którym nie mówiło się na zewnątrz, może pojawić się pewna trudność.
Opanowanie własnego wstydu oznacza akceptację własnych słabości, a nie próbę kreowania fałszywego wizerunku pozorów, upodabniających nas do ideału jaki mamy w głowie. Rzeczą ludzką są słabości, popełniane błędy czy zaniedbania. Ważne, żeby podjąć próbę naprawy czegoś, co uznamy za problemowe. Jeśli nie podejmiesz działania istnieje ryzyko, że Twój wstyd będzie się tylko pogłębiał. To trochę jak z wizytą u stomatologa. Jeśli nie otworzysz przed nim ust, nie będzie mógł wyleczyć Ci zęba. A ten z kolei nie przestanie boleć, a wręcz przeciwnie - ból będzie coraz bardziej nie do zniesienia.